Każdy człowiek ma marzenia oraz plany, które chciałby zrealizować. Niemniej jednak często odkładamy je na przyszłość i brakuje nam chęci i mobilizacji, aby je zrealizować
.
Niedawno w Internecie pojawił się trend na tworzenie list „Before i die”. Tworzą je ludzie zarówno z zagranicy jak i z Polski. Niektórzy je publikują na swoich blogach, stronach internetowych, portalach społecznościowych, ale nie to jest głównym zamiarem stworzenia takiej listy. Na takiej liście umieszczamy rzeczy, które chcielibyśmy zrobić w swoim życiu. Ktoś mógłby uznać to za śmieszne, ale fakt faktem jesteśmy bardziej skorzy do realizacji planów, kiedy mamy je spisane w postaci długiej listy. Czym dłuższa lista tym większa motywacja, ponieważ mamy wrażenie, że aby zdążyć wszystko zrealizować musimy zacząć natychmiast. Bardzo dużo satysfakcji dostarcza fakt, kiedy widzimy, że wykonaliśmy coś, co zaplanowaliśmy i możemy odhaczyć to z listy. Mamy poczucie, że nasze życie jest barwne, pełne wrażeń, a my spełniamy swoje marzenia, więc jesteśmy szczęśliwymi ludźmi.
Ja swojej listy publikować nie chcę, mogę natomiast powiedzieć, że udało mi się zrealizować na razie dwa punkty – wywołać trzysta zdjęć z okresu liceum oraz wywołać sobie zdjęcia kota i umieścić te fotki w albumach. Jestem także w trakcie realizacji kolejnych dwóch punktów, które wymagają już więcej czasu i zaangażowania. W głowie natomiast układam sobie plany, jak można by się podjąć realizacji następnych rzeczy. Może w tym miesiącu, może w tym roku, a może za dziesięć lat. Najważniejsze jest to, że uświadamiamy sobie, że faktycznie tego chcemy i zaczynamy szukać możliwości realizacji, traktując to poważnie. Myślimy o oszczędzeniu czasu aby mieć kiedy coś przeżyć albo o oszczędzeniu pieniędzy potrzebnych do spełnienia danego marzenia.
Co umieścić na liście? Oprócz wielkich marzeń niech to będą także drobne plany, za które z niewyjaśnionych przyczyn lub lenistwa nie chcemy się zabrać, np.pomalowanie pokoju, wywołanie zdjęć, zmienienie wystroju mieszkania czy zjedzenie sushi. Rzeczy, na które zawsze chcieliśmy się odważyć, ale jakoś brakowało nam odwagi. Pokonanie lęku przed publicznymi wystąpieniami, zaśpiewanie publicznie piosenki, wysłanie swoich wierszy na konkurs literacki… Skok na bungee, lot paralotnią, przefarbowanie włosów, przebicie uszu. Możliwości są setki jak nie tysiące. Każdy człowiek jest inny i marzy o czym innym. Odbądźmy wędrówkę w głąb siebie i nazwijmy nasze największe 
pragnienia.
Umieszczamy także na nich umiejętności, które chcielibyśmy posiąść – zrobić prawo jazdy, nauczyć się dodatkowego języka, gry na gitarze czy ukończyć podyplomowe studia. Rzeczy, które chcielibyśmy zrobić, aby móc się czymś pochwalić. Założyć bloga, wydać książkę, pobiec w maratonie, wziąć udział w castingu do reality – show, wejść na najwyższy szczyt Polski…
W wielu listach, także w mojej sporo miejsca zajmują podróże. Małe i duże – Mazury, Paryż, Praga? Możemy także sprecyzować te plany – Stonehenge, Big Ben? A może dalej – Amazonia lub Peru? Nie krępujmy się i puśćmy wodze fantazji, uwzględniając także marzenia, które wymagają wiele trudu, wysiłku i wkładu finansowego. Może będzie to podróż życia po USA albo zobaczenie kangurów w ich naturalnym środowisku? Albo podróż dookoła świata? Na dodatek autostopem.
Moim zdaniem dużo uwagi warto poświęcić takim rzeczom, które wcale nie są takie trudne do realizacji, których zawsze chcieliśmy, ale zwyczajnie nie było okazji. Sylwester w górskiej chatce, śniadanie na plaży czy też zobaczenie wschodu słońca.
W Internecie jest bardzo wiele tego typu list, można je przejrzeć, aby zainspirować się do stworzenia swojej, jeśli pomysły ciężko nam idą. Ciekawym doświadczeniem jest też, kiedy czytamy u kogoś na liście coś, co nam się już udało. Miło wiedzieć, że ludzie marzą o czymś, czego my dokonaliśmy. Oznacza to, że nasze życie jest dużo ciekawsze niż myśleliśmy! Bardzo polecam stworzenie sobie takiej listy, ponieważ to naprawdę bardzo, bardzo motywuje do realizacji wyznaczonych sobie celów, do spełniania swoich marzeń – tych drobnych i tych wielkich. Życie mamy tylko jedno, więc warto wziąć je w swoje ręce…
Pierwsze zdjęcie pochodzi ze strony www.mysendoff.com/wp-content/uploads/2011/12/Before-I-Die-07-wall-angled.jpg
Babska codzienność 