„Mamo, tato, nie idę na studia” – czyli jak przekonać rodzinę do gap year”

Parents talking to teensW komentarzach jedna z czytelniczek pytała, jak przekonać rodzinę do gap year – trochę to trwało (wrzesień nadciąga wielkimi krokami, a do tego cały sierpień spędzam na praktykach), ale przygotowałam wpis na ten temat 🙂 Od razu zaznaczę, że sama nie miałam z tym problemu, moja rodzina od samego początku akceptowała moją decyzję i rozumiała powody, dla których jest ona najlepsza. Z tego, co przewija się na różnych forach, wybrałam kilka argumentów, które stawiają rodzice i postaram się je obalić. Mam nadzieję, że nie tylko komentującej czytelniczce przyda się ten post i wiele osób z tego skorzysta.

 

„Skoro się nie dostałeś, to znaczy że się nie nadajesz i nie warto dalej próbować”.

Ludzie, którzy nie siedzą w temacie nie mają pojęcia o tym, jak wygląda matura i rekrutacja na studia. Dawniej (a nawet jeszcze kilka lat temu) dostanie się na medycynę nie było aż tak trudne jak teraz. Na mojej uczelni na pierwszym roku może z 25% osób dostało się za pierwszym razem na darmowe studia. Inni są na płatnych, a większość dostała się za drugim, trzecim, a nawet jeszcze za kolejnym razem. Poza tym, formuła nowej matury nie jest oparta tylko i wyłącznie na wiedzy, potrzeba także dużo szczęścia, aby wpasować się w klucz odpowiedzi. Po prostu Twoje ambicje są wyższe od ambicji innych i dlatego potrzebujesz więcej czasu, aby zrealizować swoje plany.

„Wszyscy Twoi znajomi się dostali na studia, a Ty nie?”

W dzisiejszych czasach na bardzo wiele kierunków przyjmują wszystkich, którzy chcą. Świadczą o tym dodatkowe nabory, które uczelnie przeprowadzają we wrześniu. Warto pokazać listę takich kierunków rodzicom, moi nie mogli uwierzyć, że na niektóre kierunki, które wydają się trudne jest więcej miejsc kandydatów. Na wiele kierunków wystarczy natomiast „jako tako” zdać maturę, często tylko z podstawowych przedmiotów. Zdawanie na maturze biologii i chemii na poziomie rozszerzonym to zupełnie inna bajka.

„Mamy utrzymywać kogoś, kto nie studiuje i nie pracuje?”

Po pierwsze możesz iść do pracy. Jeśli jednak nie chcesz, warto zwrócić uwagę na to, że idąc na studia zapłacą więcej niż utrzymując Cię w domu. Trzeba zapłacić albo za lokum, albo za dojazdy, za książki, materiały na studia. Ponadto jest to wydawanie pieniędzy w błoto, jeśli w przyszłym roku chce się startować na coś innego.

„A jak się nie dostaniesz w przyszłym roku, to stracisz bez sensu rok”

Rozmowa-z-corka

Rok to naprawdę nie jest wiele w stosunku do całego życia. Zwłaszcza jeśli celuje się w medycynę, w której kształcenie jest nieustanne i długotrwałe zanim osiągnie się uprawnienia do wykonywania zawodu. Warto zaryzykować ten rok i mieć zawód pewny, satysfakcjonujący, pasjonujący, niż pójść z przymusu na byle co, a za pięć lat zarejestrować się w Urzędzie Pracy jako bezrobotny. W dodatku większość osób, które znam poprawiła maturę w celu dostania się na lekarski siedząc rok w domu. Ci, którzy studiowali rzucili się w wir studenckiego życia, zaabsorbowali nauką na ówczesny kierunek i z poprawy matury nic nie wyszło. Każde studia pochłaniają czas, chociażby ze względu na to, że trzeba dojść czy dojechać, przesiedzieć na uczelni ileś godzin, wraca się zmęczonym. Więc nawet przy najmniejszym przygotowaniu na bieżące zajęcia, czasu na przygotowania do matury zostaje bardzo mało.

„Będziesz mieć za dużo wolnego czasu i zaczniesz myśleć o głupotach”

Pójście na studia, wyprowadzka z domu, początek samodzielności, dorosłości również grozi zejściem na złą drogę i to znacznie bardziej. Ktoś kto chce dostać się na medycynę, ma jasno wytyczony cel i będzie do niego dążył, skupiając się na nauce i przygotowaniach do matury.

Rok przerwy to też idealny czas na poukładanie sobie w głowie planów, marzeń, priorytetów. Wiele osób, które znam przez ten czas dojrzało, uspokoiło się wewnętrznie, porządnie wypoczęło po szkole średniej dzięki czemu poszło na studia z dodatkowymi pokładami energii. Przez ten rok można zdobyć doświadczenie, podszkolić język, zrobić prawo jazdy. Rodzice też powinni być zadowoleni, kiedy po powrocie z pracy, będzie czekał na nich przygotowany obiad oraz że nie będę musieli zastanawiać się i martwić czy ich dziecko o trzeciej w nocy jest już w swoim studenckim mieszkaniu czy też nie. O zaletach samego poprawiania matury, pisałam w innych postach, zachęcam do przejrzenia, tam również można znaleźć argumenty ku „gap year”. Zachęcam do pisania, jakie jeszcze stawia to przed Wami problemy. Życzę powodzenia i wytrwałości w przekonywaniu rodziny do swoich decyzji oraz owocnych przygotowań do matury! 🙂

Zdjęcia pochodzą ze stron: http://kobietamag.pl/wp-content/uploads/2013/11/Rozmowa-z-corka.jpg, http://ogarniecirodzice.pl/wp-content/uploads/2015/07/rozmowa.rodzice.jpg

10 uwag do wpisu “„Mamo, tato, nie idę na studia” – czyli jak przekonać rodzinę do gap year”

  1. „może z 25% osób ”
    jakoś nie ufam tej „statystyce”…

    „potrzeba także dużo szczęścia, aby wpasować się w klucz odpowiedzi.”
    Nie szczęścia, po prostu jest na myślenie.
    Wpasowanie w klucz- cokolwiek miałaś na myśli utrwalasz u czytelników tą straszną bzdurę, że jest jakiś klucz i dobra odpowiedź może przez niego być niezaliczona.

    • U mnie w grupie jest to dokładnie 30% 🙂 W innych także jest podobnie 🙂 co do klucza – ja akurat nie miałam takiego problemu, ale kiedy byłam na wglądzie widziałam wiele osób, które miały nie zaliczone różne zdania, które ich i moim także zdaniem oznaczały to samo 🙂

  2. Muszę Ci podziękować 🙂 Użyłam argumentów z Twojego postu, zostałam rok w domu, poprawiłam maturę i dziś czekam na nadejście drugiego semestru weterynarii. Jesteś wielka!

Dodaj komentarz