W życiu wielu osób przychodzi taki moment, kiedy podejmujemy decyzję o zaadoptowaniu zwierzaczka. Warto się do tego przygotować i zaopatrzyć się w kilka rzeczy.
Maluszek, którego ja postanowiłam przygarnąć był niejako prezentem na urodziny od przyjaciół. Ponieważ kociak nic nie kosztował, w ramach pozostałych prezentów dostałam całą potrzebną wyprawkę. Moi kochani przyjaciele spisali się na medal i zaopatrzyli mnie we wszystko, co potrzebne. Kuweta, żwirek, transporter, drapak, kocyk, miseczki, zabawki, trochę karmy oraz specjalne mleko dla małych kociąt.
Na poniższych zdjęciach modelką jest najkochańszy i najpiękniejszy kot, czyli moja Ciapka 😀 Jako, że jestem w niej bezgranicznie zakochana, to nadarzyła się okazja, aby móc ją tutaj zaprezentować. Najśmieszniejsze jest to, że część zdjęć, które wykorzystałam w tym poście, miałam już wcześniej, a kilka robiłam teraz – teraz robiłam zdjęcia m.in. misek, transportera i kuwety i kiedy tylko przymierzałam się do zrobienia zdjęcia, pojawiała się ciekawska Ciapa, dlatego też jest na wszystkich zdjęciach 🙂
KARMA
Ile właścicieli kotów i weterynarzy, tyle różnych opinii jak zwierzaka karmić. Ja karmiłam Ciapę karmą Whiskas Junior, zarówno mokrą jak i suchą, od samego początku. Nie można podawać kotu mleka z kartonu, ponieważ jest ono dla niego za tłuste. Ja podawałam specjalne mleko dla kociąt, jednak i ono można podawać tylko małemu kotu, ponieważ dorosły kot ma już nietolerancję laktozy. Brzmi to dziwnie, zważywszy na wierszyki o kotkach pijących mleko, jednak jeśli chcemy uniknąć sensacji żołądkowych u naszego kotka, lepiej z mleka szybko zrezygnować.
KUWETA i zapas żwirku
Kuweta nie może być jednocześnie duża, aby kot zmieścił się w niej, kiedy urośnie i podczas zakopywania nie wysypywał poza żwirku, ale jednocześnie nie za wysoka, aby będąc małym mógł do niej wejść. W tym przypadku najlepiej wybrać kuwetę niską z dodatkową „nasadką” na krawędzie, którą można założyć, aby kot nie wysypał żwirku, gdy będzie już pokaźnych rozmiarów. Żwirek jak żwirek, uważam, że zwyczajny tani i niefirmowy żwirek jest jak najbardziej w porządku, nie pochłaniać zapachów, ani nic w tym rodzaju. Powinien jedynie być samo zbrylający, lepszy też ten bardziej w grudkach niż ten w formie piasku.
TRANSPORTER
Transporter musi być duży, aby kot mógł się w nim zmieścić, kiedy będzie dorosły. Powinien mieć mocne zamknięcie i możliwość otworzenia go z góry, ponieważ często jest to jedyny sposób na wyciągnięcie kota u weterynarza. Dlatego też, plastikowe transportery mają praktyczną przewagę nad tymi wykonanymi z wikliny.
DRAPAK
Drapak to w sumie dosyć sporna kwestia. Powinien się znajdować w domu, w którym mieszka kot, jednak koty często nie chcą z niego korzystać, a swoje pazurki wolą ostrzyć na brzegu kanapy czy fotela. Jeśli jednak jest piętrowy może służyć także do zabawy. Mój w dolnym piętrze ma otwór, który z drapaka czyni także kryjówkę – legowisko. Kota można próbować też zachęcać do drapaka, poprzez nacieranie go kocimiętką.
ZABAWKI
Zabawką dla małego kota jest tak naprawdę wszystko – rurka po papierze toaletowym, reklamówka, pudełko. Jednak czemu by mu nie zafundować kilku gadżetów. Sznureczki, piłeczki ping pong, piłeczki z materiału, które szeleszczą, wędki z piórkami na końcu, futrzane myszki do gryzienia czy maskotki z kocimiętką w środku. Są zabawki tanie i drogie, jednak można wybrać coś fajnego w rozsądnej cenie.
KOCYK
Dostałam miły w dotyku kocyk, który oryginalnie był skierowany dla dzieci 😀 Jak widać Ciapa od razu pokochała swój zielony kocyk w krokodyle i do dzisiaj się z nim nie rozstaje. Zawsze to miło się śpi na czymś, co jest własne. Aczkolwiek jak to bywa z kotkami i tak śpi tam gdzie zechce i mimo tego, że wieczorem zasypia na kocyku, to rano jest już na moich nogach, plecach albo głowie 😀
Kocyk jest też dla małego kotka przydatny, kiedy idziemy z nim na wizytę do weterynarza, a na zewnątrz jest zimno. Na samym początku ważne są regularne odrobaczenia (ponieważ mały kociak ma jeszcze słabą odporność) i szczepienia. Ciapa zamieszkała u mnie we wrześniu, dlatego większość wizyt miała miejsce późną jesienią i zimą. Dodatkowo w styczniu miała zabieg sterylizacji. Dlatego kocyk był idealny, aby zakryć transporter od wiatru. Ponieważ ja jestem rozpieszczającym do granic możliwości właścicielem, to zainwestowałam także w termofor, aby jeszcze bardziej zwiększyć temperaturę w transporterze podczas podróży do weterynarza.
Kolejnym elementem, którym postanowiłam uprzyjemnić życie kotkowi było zafundowanie podusi, którą można położyć tam, gdzie kot najchętniej przebywa i wyleguje się w ciągu dnia. W moim przypadku jest to parapet. Aczkolwiek nie możemy się przejmować, że kot nie docenia naszych starań i śpi na żeberkach kaloryfera, na kafelkach w łazience czy na zimnych kaflach parapetu – miejscach, które MY uważamy za niewygodne dla niego. Ale to tylko nasze zdanie, które tutaj widocznie nie ma nic do rzeczy 😀
MISECZKI NA KARMĘ I WODĘ
Koniecznie potrzebujemy miseczek na wodę i jedzenie (karmę mokrą i karmę suchą). Na pierwszy rzut oka wybór miseczek jest banalnie prosty, jednak wcale tak nie jest. Jest kilka cech, które miseczka powinna mieć, aby była po prostu praktyczniejsza i łatwiejsza „w użyciu” dla nas i dla kota.
- wielkość – lepsza mniejsza niż większa. Jeśli będzie mniejsza, to kiedy kotek urośnie, porcje karmy będą mniejsze, a częściej podawane. Albo kupimy mu nową, większą miseczkę. Natomiast kiedy kot jest mały, trzeba rozsądnie wybrać rozmiar miski, aby mógł z niej jeść, a nie w niej pływać, jak w basenie. Nie może też być zbyt wysoka, żeby kociak mógł swobodnie do niej sięgnąć.
- kształt zewnętrzny – tutaj chodzi mi o to, jaką miseczka ma podstawkę, coś w rodzaju „podbicia”, jeśli ta podstawka będzie zbyt mała to miseczka będzie chybotliwa i będzie się przewracać podczas jedzenia, co utrudni kotu jedzenie oraz będzie się przesuwać, rysując nam podłogę.
- kształt wewnętrzny – tutaj chodzi głównie o nasz komfort podczas mycia miski. W środku miseczka powinna być owalnie zakończona, ściany nie powinny być pod kątem prostym do podstawy, nie powinna mieć rogów, ponieważ wtedy kot nie będzie dał rady z rogów wyjeść karmy, karma będzie się tam gromadzić i zasychać, co utrudni mycie miseczki i będzie też marnotrawieniem kociego jedzenia.
Niemniej jednak, jak widzimy na załączonym obrazku, „kradzione” smakuje lepiej i od wody w miseczce dużo bardziej atrakcyjniejsza jest woda pozostawiona w szklance w kuchni, czy też ta która skapuje z kranu, czy też prysznica 😀
Są rzeczy, które są niezbędne kotu. Są rzeczy, którymi możemy go troszkę rozpieszczać. Jednak choćbyśmy kupili drapak za kilkaset złotych, kuwetę wysadzaną diamentami z zapachowym żwirkiem i podawali najdroższą karmę na rynku, nic nie zapewni kociakowi naszej miłości. Kot tak naprawdę potrzebuje tylko trzech rzeczy – jedzenia, wyciągania kupek z kuwety i właśnie naszego uczucia. Od drogich zabawek ważniejsze jest, aby pospał nam na kolanach, poobcierał się o nogi. Wystarczy posłuchać, jak mruczy, kiedy się go głaszcze, czesze, drapie po bródce. Szczególnie z małym kotem, trzeba się też czasem pobawić, dać mu rękę do delikatnego podgryzania, pozwolić poskakać do „wędki”. Wybawiony maluch to szczęśliwy maluch 🙂 A w podziękowaniu dostaniemy mnóstwo empatii, czułości i bezwarunkowej miłości od naszego sierściucha 🙂
Wspolczuje temu kotu i pomimo trucia go – zywienia whisksem życzę zdrowia i jak najdłuższego zycia. Wlacicielce jeśli chce mieć zdrowego kota, nie wydawac w przyszłości majątku na weta, bo kotek choruje z powody zlego odżywiania latami radze poczytac o prawidłowym żywieniu kota. Miesem i karmami bez zbozowymi, oraz bez zawartości szkodliwego cukru, który to smiec whiskas posiada. Kot to drapieżnik, a nie kura musi jesc mieso, a nie roslinki , zapychacze i inne. Na temat mleka wlasicielka tez cos slyszala ale niedoklanie zapamietala. Mleko w kartonie nie jest za tłuste tylko posiada laktozę a nie wszystkie koty ja trawia. Dla kota, który nie trawi laktozy wlasciwe jest mleko jej pozbawione. Wyprodukowne specjalnie dla kotow. Może to być tez zwykle mleko z kartonu dla ludzi, ale pozbawione laktozy. Niektorzy ludzie tez laktozy nie trawia i produkuje się dla nich takie mleko. Ale to ze człowiek A czy Kot A nie trawi laktozy i szkodzi jego zdrowiu nie znaczy, ze kot B, czy człowiek B tez jej nie trawi.